Tragiczna powódź z 1997 nie pozwoliła już ignorować tego zagrożenia. Jednak już wydarzenia z 2010 roku pokazały, że niewiele zdołano do tamtej pory zrobić, by uniknąć podobnych scenariuszy. Po kolejnej dekadzie nadal nie wszyscy mogą czuć się bezpieczni i to wcale nie z powodu jakichkolwiek zaniechań władz. Niektórych miejsc i tak nie da się skutecznie zabezpieczyć i z ich zalaniem trzeba się liczyć. Ubezpieczenie domu na terenie zalewowym jest więc często jednym sposobem na jakiekolwiek zabezpieczenie swojego majątku.
SPIS TREŚCI
Wielka woda może zaskoczyć wielu z nas
Można oczywiście wykpiwać tych, którzy wybudowali się na tanich działkach zagrożonych zalewaniem. Ale takie wpadki zdarzały się nawet planistom tworzącym całe osiedla. W dodatku nie w obecnych czasach chciwej deweloperki tylko wcześniej, gdy cieszyli się oni wielką swobodą dysponowania przestrzenią. Stało się: dom stoi i stanowi nasze miejsce do życia, a powódź nie nawiedza nas co pięć lat ani dekadę, byśmy mieli jasność, że trzeba stąd uciekać. Jednak wystarczy przecież, że zaleje nas tylko raz i znaczna część dorobku całego życia w ciągu godzin stanie się przeszłością. Nie da się zmienić faktu, że nie będzie to błahe doświadczenie, tak czy inaczej opłaca się na to przygotować. Ubezpieczenie domu na terenie zalewowym niekoniecznie jest jednak proste i należy zakupu takiej polisy dokonywać z wielką uwagą.
Czy ubezpieczenie domu na terenie zalewowym jest w ogóle możliwe?
Wszelkie ubezpieczenia opierają się po prostu na badaniu prawdopodobieństwa występowania określonych zdarzeń i kalkulowaniu kosztu związanego z tym ryzyka. Nie przewidzimy na lata naprzód pogody i jej skutków, możemy jednak spojrzeć wstecz. Właśnie to robią ubezpieczyciele, określając zasady swoich produktów.
W szczegółach sposób działania pracowników poszczególnych firm może być różny. Nie w każdym towarzystwie ubezpieczenie domu na terenie zalewowym będzie w ogóle możliwe. Przykładowo,
- w OWU polisy Allianz Mój Dom sformułowane jest w to wprost: “Powódź ubezpieczymy po tym, jak ocenimy zagrożenie powodziowe w miejscu ubezpieczenia”. Po jego weryfikacji możemy się więc spodziewać co najmniej wyższej ceny. Zapewne nie można jednak wykluczyć i odmowy.
- w Generali nasz kraj podzielono na rozmaite strefy powodziowe: strefę 0, strefę 1, strefę 2 i strefę X. Jak czytamy: “Ryzyko powodzi dostępne jest w sytuacji, gdy miejsce ubezpieczenia znajduje się w strefie 0 lub w strefie 1 i w strefie 2, pod warunkiem zastosowania franszyzy redukcyjnej, którą Ubezpieczający może wykupić za opłaceniem dodatkowej składki. Mienie znajdujące się w strefie X nie może zostać objęte ubezpieczeniem od ryzyka powodzi” Niekoniecznie oznacza to jednak, że wszyscy zamieszkujący strefy “X” nie nabędą polisy, gdyż: “Mieszkanie wraz z ruchomościami domowymi znajdujące się na kondygnacji powyżej parteru zostaje uznane za położone w strefie 0. W takim przypadku ryzyko powodzi nie obejmuje pomieszczeń przynależnych i ruchomości domowych, które się w nich znajdują, o ile pomieszczenia przynależne znajdują się na parterze budynku wielorodzinnego lub poniżej parteru.”
Może się więc okazać, że trzeba będzie szukać oferty u innych ubezpieczycieli. Czy znalezienie takiego, który nie robi problemu z faktu znajdowania się naszej nieruchomości na terenie zagrożonym zalaniem załatwia sprawę? Otóż nie!
Czy każde ubezpieczenie domu zagrożonego powodzią zadziała?
Część ubezpieczycieli rozwiązała bowiem ten problem prościej i po prostu wymienia określone okoliczności wśród wyłączeń. Rzecz sprowadza się zasadniczo do tego, że jeśli możemy się spodziewać powodzi w naszej okolicy, to z ochrony nici, bądź będzie ograniczona. Znowu – spoglądamy w przeszłość. Przykładowo:
- W przypadku ubezpieczenia nieruchomości oferowanego przez Wartę, wyłączone z ochrony są przypadki “powodzi przewidywalnej”. Oznacza to taką, która w danym miejscu wystąpiła co najmniej dwukrotnie od początku 2008 roku do momentu zawarcia umowy.
- W OWU polisy dostępnej w Link4 znajdziemy bardzo podobne rozwiązanie. Nie otrzymamy świadczenia odszkodowawczego za powódź, jeśli w naszych stronach wystąpiła ona min. dwukrotnie w okresie dziesięciu lat przez rozpoczęciem ochrony.
- Z kolei w Uniqa mamy bardziej łaskawy zapis. Ochrona nie obejmie ruchomości i mienia znajdującego się tam, gdzie powódź wystąpiła choć raz w ciągu 10 lat. Teoretycznie sprawę załatwia więc odpowiednio wczesna ewakuacja z dobytkiem bądź inne jego zabezpieczenie.
Nigdy więc za mało przypomnień o tym, że nabywając jakiekolwiek ubezpieczenie zawsze należy czytać Ogólne Warunki Ubezpieczenia. Generalnie zasady działania poszczególnych produktów są do siebie bardzo podobne o ich rzeczywistym zakresie decydują jednak szczegóły. Ubezpieczenie domu na terenie zalewowym to tymczasem przypadek związany ze szczególnym ryzykiem, a żadne z towarzystw nie pozwoli sobie na poważne straty. Oni na pewno nic nie przeoczą – my też nie możemy!
Ubezpieczenie domu na terenie zalewowym będzie droższe, ale nadal się opłaca
Poza odmową ubezpieczenia od tego ryzyka czy wyłączeniem go w określonych okolicznościach z odpowiedzialności ubezpieczyciela jest jeszcze jedna, wspomniana już opcja – wzrosną nam koszty. To może oznaczać dwie rzeczy: wyższa składka, bądź konieczność partycypacji w pokrywaniu ewentualnych szkód. Niekiedy nie ma to zresztą związku z faktem, że chcemy nabyć ubezpieczenie domu na terenie zalewowym. Może się zdarzyć, że każdej powodzi będzie to dotyczyć, wszak skala zniszczeń z reguły jest niemała. I tak np.:
- W Warcie, bez względu na to, jaką sumę ubezpieczenia ustalimy, ograniczono odpowiedzialność TU za powódź. Dla nowych umów jest to aż 50%. W lepszej sytuacji są starsi klienci, którzy je wznawiają. Udział własny maleje do 30%, a do tego zyskują oni możliwość jego zniesienia w zamian za podniesienie składki.
- W Nationale Nederlanden zasadniczo straty pokrywane są do wysokości sumy ubezpieczenia, jednak – zależnie od położenia nieruchomości – udział własny w szkodzie także może zostać ustalony.
O ile zaś może wzrosnąć składka?
Nie sposób tego przewidzieć, bo przecież skala zagrożenia powodziowego bywa rozmaita. Zwłaszcza że w ciągu minionych dekad pewne inwestycje jednak tu i ówdzie poczyniono. Ubezpieczenia nieruchomości generalnie nie należą jednak w naszych warunkach do najbardziej kosztownych, zatem nawet proporcjonalnie wysoki wzrost ceny nie musi okazać się istotną barierą przy zakupie. Choćby częściowa ochrona – zważywszy na wysoki koszt likwidacji strat spowodowanych przez powodzie – sprawia, że ubezpieczenie domu na terenie zalewowym to dobry pomysł. W zasadzie konieczność, jeśli chcemy w możliwie krótkim czasie przynajmniej w jakimś stopniu odzyskać standard obiektu.
Gdy pogoda zacznie zwiastować kłopoty, na ubezpieczenie domu będzie już za późno
Zainteresowanie ubezpieczeniami od ryzyk związanych z działaniem różnych żywiołów powraca zawsze, gdy ich niszczycielska siła da o sobie znać. To dobrze, jeśli zastanawiamy się wówczas nad zabezpieczeniem mienia, lepiej jednak nie zwlekać z tym za bardzo. Wystarczą zaledwie tygodnie deszczowej pogody lub intensywne wiatry, by sytuacja zaczęła być groźna, a ubezpieczenie z założenia nie służy do ochrony przed ryzykiem, którego wystąpienia jesteśmy pewni. Inaczej cała ta działalność straciłaby sens i nikomu się nie opłacała. Dlatego każdej polisie towarzyszy okres karencji wynoszący zwykle 30 dni. Chcemy nerwowo śledzić komunikaty pogodowe po jej zakupie, czy wolimy w takiej sytuacji jednak spać nieco spokojniej i skupić się planowaniu działań redukujących dolegliwość ewentualnych szkód, spokojni o to, że ich wartość zostanie nam zwrócona?